Koleżanki i Koledzy!
Ponad dwa lata temu, kiedy razem z Włodzimierzem Czarzastym przejmowaliśmy stery w partii, wielu stawiało na Sojuszu Lewicy Demokratycznej krzyżyk. Poza naszymi szeregami trudno było spotkać kogoś, kto wierzyłby w nasz powrót do wyborczej stawki. Wśród członków partii – choć nie brakowało wiary w korzystną zmianę słupków poparcia – wielu wątpiło, czy w nowej, pozaparlamentarnej rzeczywistości uda nam się odbudować partię organizacyjnie i finansowo. Dzisiaj mogę śmiało powiedzieć: udało się nie tylko osiągnąć stabilne poparcie sondażowe, ale i uczynić z Sojuszu Lewicy Demokratycznej sprawny mechanizm, zdolny do udziału w wyborach, zrobienia dobrej kampanii wyborczej.
Dzisiaj Sojusz Lewicy Demokratycznej to 23 tysiące członków, struktury w 340 powiatach i największe po Prawie i Sprawiedliwości wpływy ze składek członkowskich. Złośliwi powiedzą: członkowie, struktury i pieniądze są tylko na papierze. Ale ja i Włodzimierz Czarzasty przejechaliśmy prawie 170 tys. kilometrów, odwiedziliśmy wszystkie 16 rad wojewódzkich i ponad 160 organizacji powiatowych. Struktury to ludzie, których znamy i których pracę widzieliśmy w ich gminach, powiatach i województwach!
Co jest dzisiaj dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej ważne, o co wspólnie walczymy?
Bronimy praw kobiet. Zorganizowaliśmy zbiórkę podpisów pod inicjatywą przeprowadzenia referendum aborcyjnego, braliśmy udział w czarnych protestach, zbieraliśmy z sukcesem podpisy pod projektem „Ratujmy kobiety”. Zwołaliśmy w Warszawie Europejski Kongres Kobiet Lewicy. Reaktywowaliśmy Forum Równych Szans i Praw Kobiet, które działa pod przewodnictwem Małgorzaty Niewiadomskiej-Cudak. Złożyliśmy w sejmowej Komisji Petycji projekt przewidujący liberalizację prawa aborcyjnego. Dzisiaj kobiety wiedzą, że Sojusz Lewicy Demokratycznej jest ich rzecznikiem.
Nie zapominamy o prawach mniejszości. Co roku bierzemy udział w Paradzie Równości w Warszawie i marszach równości w całym kraju. W sejmowej Komisji Petycji złożyliśmy projekt ustawy o związkach partnerskich. Współpracujemy z Komitetem „Miłość nie wyklucza”. Walczymy o należytą ochronę przed dyskryminacją na tle rasowym, etnicznym, religijnym, wyznaniowym i seksualnym. W tych sprawach składaliśmy petycje do premiera i Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Pokazujemy, że Sojusz Lewicy Demokratycznej to partia postępowa i otwarta.
Pamiętamy o naszej tradycji. W całej Polsce bierzemy udział w obchodach Święta Pracy. Co roku pokazujemy, że potrafimy wyprowadzić na ulicę kilkanaście tysięcy ludzi. Udowadniamy w ten sposób, że nasz strategiczny sojusz ze związkami zawodowymi, z OPZZ, funkcjonuje doskonale.
Dzięki SLD powstał Społeczny Komitet Lewicy Obchodów 100-lecia Odzyskania przez Polskę Niepodległości. Na jego czele stanął Aleksander Kwaśniewski. Powołaliśmy Komitet Budowy Pomnika Ignacego Daszyńskiego, socjalisty, pierwszego premiera niepodległej Polski. Dzięki Jerzemu Wenderlichowi i Sebastianowi Wierzbickiemu mamy nie tylko uchwałę lokalizacyjną, ale – przede wszystkim pieniądze. Pomnik stanie w listopadzie tego roku, to przed nim polska lewica będzie świętować stulecie odzyskania niepodległości!
Stoimy murem za emerytami i rencistami, którzy zostali pokrzywdzeni przez Prawo i Sprawiedliwość. Razem z Federacją Stowarzyszeń Służb Mundurowych złożyliśmy obywatelski projekt ustawy, który przywracał funkcjonariuszom prawa nabyte. Podpisało się pod nim ponad 250 tysięcy osób. Zorganizowaliśmy w Parlamencie Europejskim, razem z naszymi europosłami, wysłuchanie publiczne poświęcone ustawie represyjnej. Sprzeciwiamy się też ustawie degradacyjnej. To haniebny akt zemsty politycznej, który nie tylko narusza Konstytucję, ale i dobre obyczaje. Mówimy nie pozbawieniu stopni żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego. Dlatego wspólnie z Moniką Jaruzelską, naszą kandydatką w wyborach samorządowych, i europosłem Januszem Zemke, powołaliśmy Komitet Monitorowania Skutków Ustawy Degradacyjnej.
Niektórzy pytają, dlaczego bronimy mundurowych. Na to pytanie odpowiedź jest tylko jedna: bo bronimy państwa prawa, bo bronimy Konstytucji, którą przygotowali parlamentarzyści Sojuszu Lewicy Demokratycznej i którą podpisał nasz prezydent, Aleksander Kwaśniewski. Z tego samego powodu rozdaliśmy Polakom prawie pół miliona egzemplarzy ustawy zasadniczej. W czasach, gdy Prawo i Sprawiedliwość niszczy fundamenty państwa prawa, musimy przypominać, że Konstytucja z 1997 r. wciąż obowiązuje!
Nie jesteśmy w parlamencie, ale staramy się prezentować nasze projekty ustaw w Sejmie. Członek SLD, Andrzej Rozenek z mównicy sejmowej zaprezentował projekt ustawy przywracającej emerytom i rencistom mundurowym prawa nabyte, odebrane im z naruszeniem konstytucji przez Prawo i Sprawiedliwość. Jako jedyna partia polityczna tak często korzystamy z prawa do składania projektów ustaw w formie petycji. Dzięki temu możemy przedstawić nasze racje na forum komisji sejmowej, a nawet wpływać na obowiązujące prawo. Mamy tutaj swoje sukcesy: dwie petycje, które złożyliśmy, zostały uwzględnione. To mało, ale – dla lewicy – w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości – bardzo dużo.
Co nam się udało w ostatnich dwóch latach, z czego jesteśmy dumni?
Przez ostatnie dwa lata przede wszystkim nauczyliśmy się być partią pozaparlamentarną. To trudne zadanie, którego nie miało przed nami żadne kierownictwo. Nie było łatwo, ale się udało, choć oczywiście liczę, że ta wiedza nie będzie nam i naszym następcom już więcej potrzebna. Wielkie wsparcie w tej nowej, niekomfortowej sytuacji dali nam nasi europosłowie: Krystyna Łybacka, Bogusław Liberadzki, Janusz Zemke. Bardzo dziękuję Wam za pomoc. Bez Was nie byłoby II Kongresu Lewicy, imprezy, w której wzięło udział ponad trzy tysiące uczestników, Kongresu Wsi Polskiej, Europejskiego Kongresu Kobiet Lewicy, nie udałoby się zorganizować wyjazdów do Brukseli ani licznych spotkań w kraju.
Odkąd w 2015 r. straciliśmy reprezentację parlamentarną, nasza obecność w krajowej polityce opiera się w dużej mierze na naszych samorządowcach. Dzięki pochodzącym z Sojuszu Lewicy Demokratycznej wójtom, burmistrzom, prezydentom i wiceprezydentom, starostom i radnym wszystkich szczebli, na co dzień udowadniamy, że Sojusz Lewicy Demokratycznej jest Polsce potrzebny.
Bardzo Wam za to dziękuję!
Walczymy o pozycję Sojuszu Lewicy Demokratycznej na forum międzynarodowym. Uregulowaliśmy nasze zobowiązania wobec Partii Europejskich Socjalistów, wzięliśmy dwukrotnie udział w jej kongresie, kilkakrotnie gościliśmy w Polsce jej przedstawicieli, w tym Sierigieja Staniszewa, przewodniczącego PES, Gianniego Pitellę, szefa frakcji S&D w Parlamencie Europejskim czy Zitę Gourmai, szefową PES Women. Naszemu think-tankowi, Centrum im. Ignacego Daszyńskiego, udało się dołączyć do prestiżowej Fundacji Europejskich Studiów Progresywnych, która działa przy Partii Europejskich Socjalistów.
Myślimy o przyszłości. Przez ostatni rok – pod moim przewodnictwem – pracował zespół samorządowy. Spotykaliśmy się w Warszawie, Łodzi, Bydgoszczy i Kaliszu, długo dyskutowaliśmy o programie i strategii na wybory samorządowe. Rezultat naszych prac poznacie dzisiaj: to program pt. „Silny samorząd, demokratyczna Polska”. Wierzę, że z tym programem, z tymi pomysłami, uda nam się zdobyć dobre poparcie, wzmocnić naszą pozycję w gminach, powiatach i województwach. Nasz program oczywiście nie ograniczy się tylko do tych postulatów. Chcemy, by w każdym województwie, w każdym powiecie i w każdej gminie powstały samorządowe programy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, w których opowiecie, jak będziecie zmieniać miejsca, w których żyjecie. Jeżdżę po Polsce, wiem, że macie mnóstwo pomysłów i wiele osiągnięć, którymi możecie się pochwalić. Gdy przypominam sobie Kongres Samorządowy w Łodzi, w 2016 r., świetne wystąpienia, głosy w dyskusji: Krzysztofa Matyjaszczyka, Beaty Moskal-Słaniewskiej, Karoliny Pawliczak, Ani Mackiewicz czy Tomka Treli, to mam pewność, że w wyborach samorządowych możemy bić się o najwyższą stawkę!
Współpracujemy z naszymi partnerami po lewej stronie. Bierzemy udział w powołanej po II Kongresie Lewicy Radzie Dialogu i Porozumienia Lewicy, w skład której wchodzą m.in. Polska Partia Socjalistyczna, Unia Pracy, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, Stowarzyszenie „Pokolenia”, Dom Wszystkich Polska, Stowarzyszenie „Ordynacka” i Inicjatywa Feministyczna. To nasi koalicjanci, z nimi będziemy walczyć o jak najlepszy wynik w wyborach samorządowych!
Pamiętamy też o politykach, którzy tworzyli Sojusz przez lata. Reaktywowaliśmy spotkania byłych parlamentarzystów. Dziękujemy, że wciąż jesteście przy nas, że możemy korzystać z Waszej rady i pomocy!
Partia to jednak nie tylko wybory, program i wielkie idee, ale także organizacja, kadry i pieniądze.
Przez ostatnie dwa lata udało się ustabilizować partię finansowo. Zredukowaliśmy zadłużenie do ok. miliona złotych, zracjonalizowaliśmy zatrudnienie, odsunęliśmy widmo utraty subwencji, daliśmy ponownie powiatom i województwom swobodę w korzystaniu ze swoich środków. Na co dzień pilnujemy dyscypliny budżetowej. Staramy się prowadzić partię nie tylko mądrze i skutecznie, ale także – oszczędnie. To potrzebne, żebyśmy mogli sfinansować dobrą kampanię wyborczą.
Mamy dzisiaj niewielką, ale zgraną i zaangażowaną grupę pracowników, którzy na co dzień nas wspierają. Bez nich na pewno nie bylibyśmy w tym miejscu, w których jesteśmy dzisiaj. To bardzo ważne, z tego miejsca im za to dziękuję.
Kończąc: Sojusz Lewicy Demokratycznej przeszedł najtrudniejszy moment w swojej historii. Wyszliśmy z kryzysu organizacyjnego i finansowego. Mamy dobre, stabilne poparcie sondażowe. Jesteśmy obecni w mediach. Dzisiaj jest czas dla Sojuszu! Wykorzystajmy go wspólnie!
Marcin Kulasek, sekretarz generalny SLD