Był jednym z pierwszych polityków, któremu zaświeciła się czerwona lampka. Już 25 lat temu alarmował w sprawie SKOK-ów i krytykował pierwszy projekt ustawy w tej sprawie. – Tam, gdzie są pieniądze, zaufanie to tylko jedna kwestia. Tą drugą, fundamentalną sprawą musi być solidne zabezpieczenie prawne. Żeby nie było pokus i żeby nikt takim pokusom nie ulegał – mówił w rozmowie z naTemat Jerzy Wenderlich.
- W badaniu afery KNF i SKOK Wołomin widzę za dużo ruchów politycznych. Nie wiem czy w dzisiejszej strukturze władzy jest szansa żeby te afery wyjaśniono przy pomocy niezależnego wymiaru sprawiedliwości. Myślę, że nie ma ku temu warunków politycznych – ocenił wiceprzewodniczący SLD.
- Zresztą nawet ci, którzy chcieliby te sprawy wyjaśniać boją się o stabilizację swojego życia, o to, że dzisiaj nie wystarczy być kompetentnym. Odwaga ponownie nie jest już byle jakim towarem. Ma cenę, może i taką jak w najgorszych dawnych czasach – oświadczył Wenderlich.