- Nie chodzę do prezydenta, bo postawię go przed Trybunałem Stanu. Nie mam dylematu ws. premiera, bo mnie nie zaprasza - mówił w Polskim Radiu 24 przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty. Po śmierci Pawła Adamowicza prezydent Andrzej Duda zaprosił szefów wszystkich partii na spotkanie w sprawie organizacji marszu przeciwko nienawiści. Politycy PO, Teraz i SLD odmówili udziału w spotkaniu, a do marszu ostatecznie nie doszło.
Gość Polskiego Radia 24 tłumaczył, że jest konsekwentny w swoim zachowaniu. - Twierdzę, że wcześniej czy później prezydent Andrzej Duda stanie przed Trybunałem Stanu. Gdy SLD będzie w Sejmie, to na pewno będziemy o to wnioskować. Trudno jest rozmawiać z kimś, kto naszym zdaniem, na co dzień łamie konstytucję i podpisuje nierozsądne ustawy dotyczące reformy wymiaru sprawiedliwości i edukacji - powiedział Włodzimierz Czarzasty.
Na piątek premier Mateusz Morawiecki zaprosił szefów klubów parlamentarnych na spotkanie dotyczące "rozwiązań legislacyjnych resortów sprawiedliwości i zdrowia po wydarzeniach w Gdańsku". - SLD nie udaje się na spotkanie z premierem, nie otrzymaliśmy zaproszenia – powiedział przewodniczący SLD. - Premier powinien pamiętać, że PiS rządzi dlatego, że SLD nie ma w Sejmie - dodał.
Jego zdaniem spotkanie jest zorganizowane "pod publikę". - W związku z tym nie wszystkich zaproszono. Zrobiono to ad hoc i niechlujnie. Nie mam żalu z powodu braku zaproszenia do premiera. Partia, która w październiku wróci do Sejmu nie została zaproszona. Również Partia Razem nie otrzymała zaproszenia - przypomniał przewodniczący SLD.