I co z tych rozmów wynika? Luty to chyba ostateczny czas na podjęcie decyzji.
Marcin Kulasek, sekretarz generalny SLD: Z rozmów wynika, że dla Polski i dla Unii Europejskiej najlepsza byłaby szeroka koalicja złożona ze wszystkich proeuropejskich i prokonstytucyjnych sił. Ta idea jest szczególnie bliska SLD, ponieważ to rząd Leszka Millera wprowadził Polskę do Unii Europejskiej, a wywodzący się z naszego środowiska prezydent Aleksander Kwaśniewski złożył podpis pod obowiązującą Konstytucją. Do pomysłu szerokiej koalicji namawiamy wszystkich partnerów, z którymi dzisiaj prowadzimy rozmowy. I – nieskromnie powiem – chyba te namowy przynoszą efekty, bo dzisiaj wspólną proeuropejską deklarację podpisali byli premierzy i ministrowie spraw zagranicznych, w tym premierzy z SLD: Leszek Miller, Włodzimierz Cimoszewicz i Marek Belka. Ostateczną decyzję podejmie jednak zwołana na luty Krajowa Konwencja SLD.
A nie obawia się Pan, że start SLD w tak szerokiej formule koalicyjnej może doprowadzić do osłabienia Pana formacji, utraty Waszej lewicowej tożsamości?
Nie ma takiej obawy. Bez względu na formułę startu, którą jako SLD wybierzemy, wszyscy nasi przyszli europosłowie na pewno zostaną członkami frakcji Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim. W samej kampanii natomiast będziemy mocno akcentować europejskie postulaty SLD: wejście do strefy euro, przystąpienie do Unii Bankowej, wprowadzenie europejskiej płacy minimalnej i budowę europejskich sił zbrojnych z prawdziwego zdarzenia. Te kwestie na pewno różnią nas, przynajmniej w części, od pozostałych partii na polskiej scenie politycznej. Nie ma natomiast wątpliwości, że dzisiaj najważniejsze jest to, co nas łączy: sprzeciw wobec wyprowadzania Polski z Unii Europejskiej przez PiS i szacunek dla obowiązującej Konstytucji.