Do wyborów na pewno nie pójdziemy sami. W grze są dwie opcje. Pierwsza to szeroka lista ugrupowań opozycyjnych, druga opcja to pójście do wyborów z ugrupowaniami lewicowymi. Niestety, Robert Biedroń nie zdecydował się nawet na rozpoczęcie rozmów. Oceny tych dwóch wariantów dokonają delegatki i delegaci podczas sobotniej konwencji Sojuszu w głosowaniu tajnym.
Oczywiście ideowo byłoby nam najbliżej do bloku lewicowego, ale ten blok byłby skromny jeżeli chodzi o reprezentację elektoratu, chociażby po pojawieniu się Partii Wiosna, która to partia chce startować samodzielnie.
Na tę chwilę nie ma żadnego sformalizowanego porozumienia, ale trwają rozmowy, ponieważ kierownictwo partii musi delegatkom i delegatom pewną ofertę przedstawić.
Już dziś deklarujemy, iż bez względu na formułę naszego startu, posłowie do Parlamentu Europejskiego wybrani z rekomendacji Sojuszu Lewicy Demokratycznej zasilą naszą obecną frakcję Socjalistów i Demokratów.
W wyborach do Parlamentu Europejskiego bardzo silną emocją będzie to jakiej Unii Europejskiej chcemy. Nasze decyzje będziemy podejmować już po brexicie, a wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli do czynienia z twardym brexitem, a my do maja będzie mieli okazję na żywo obserwować, co się będzie działo, gdy ktoś wychodzi z UE. Być może część Polek i Polaków będzie musiała wrócić z Wielkiej Brytanii w tempie natychmiastowym. Nie wiem, czy po brexicie PiS będzie dalej skłonny dopuszczać głosy o polexicie ze swojego środowiska.
Anna-Maria Żukowska, rzeczniczka prasowa SLD
Radio Dla Ciebie, 12 lutego 2019 r.