W piątek na ulice Wrocławia znowu wyjdą narodowcy – tym razem, by uczcić Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.
Karolina Kijek: – Co miasto zrobi, jeśli dojdzie do złamania prawa?
Bartłomiej Ciążyński, doradca społeczny prezydenta ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii, przewodniczący wrocławskiego SLD:
Rozwiąże zgromadzenie.
Działamy pod hasłem „Zero tolerancji” dla wszelkich przejawów dyskryminacji i mowy nienawiści – oczywiście na podstawie i w granicach prawa. Czujemy się w obowiązku chronić przed tym mieszkańców i gości. Będziemy więc rozwiązywać zgromadzenia publiczne, gdy będą ku temu przesłanki, jak zagrożenie dla zdrowia, życia i mienia albo mowa nienawiści. Będziemy też składać zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa wobec osób, które się tego dopuszczają. Jeśli śledczy odmówią wszczęcia postępowania lub umorzą śledztwo, złożymy zażalenie do sądu.
Na początku lutego został pan doradcą prezydenta ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii. To oznacza, że miasto dostrzega problem?
To przede wszystkim nadanie tym kwestiom wysokiego priorytetu i najlepszy dowód na to, że prezydent Wrocławia Jacek Sutryk jest przeciwnikiem wszelkiego rodzaju dyskryminacji. A o tym, że potrzeba takiego doradcy, rozmawiałem z nim już jesienią.
Jakie są pana priorytety?
– Chcę walczyć z mową nienawiści na poziomie prawnym, ale także wspierać edukację i działania antydyskryminacyjne, bo brak otwartości na drugiego człowieka bierze się z niewiedzy. W tym zakresie już sporo się dzieje, chcemy jednak skoordynować tę pracę, aby zyskać większą skuteczność w promowaniu idei miasta otwartego. Bo siłą napędową Wrocławia były, są i będą różnorodność, otwartość i gościna. Jestem przekonany, że taka jest większość wrocławian i wrocławianek.