W strachu przed Polexitem akurat nie ma wielkiej przesady. To dla naszego kraju zagrożenie nie tylko polityczne i ekonomiczne, ale także cywilizacyjne. Można śmiać się z tych, którzy straszą Polexitem, ale jeśli społeczeństwu konsekwentnie sączy się do uszu, że UE jest zła, ciągle czegoś zabrania albo do czegoś nas zmusza, to przecież obserwujemy rodzaj inwestycji na przyszłość.
To inwestycja czyniona przez tych, którym zależy, by polski euroentuzjazm słabł. Dzięki temu w pewnym momencie wystarczy tylko taka wpadka, jaka przydarzyła się Davidowi Cameronowi w Wielkiej Brytanii i nakręconych procesów nie da się już zatrzymać.
Dla tych starszych pokoleń Polaków członkostwo w UE to synonim cywilizacyjnego skoku i wielkiego osiągnięcia. Jednak dla dwudziestolatków i ludzi jeszcze młodszych – wśród których poparcie dla członkostwa jest najsłabsze – Unia to nic wielce ciekawego. A to wrażenie tylko się pogłębia, gdy codziennie sączy im się te nienawistne wobec Europy tezy.
Marek Belka, były premier i prezes NBP
NaTemat.pl, 12 kwietnia 2019 r.