- Dostaliśmy taką samą liczbę głosów co Wiosna, ponad 800 tys., 6 proc. Z tą różnicą, że zrobiliśmy to trzynastoma osobami, a pan Biedroń całą listą - powiedział Włodzimierz Czarzasty. Podkreślił jednak, że "trzyma kciuki" za tego polityka, z którym dawniej współpracował.
Czy była szansa na jedną, szeroką listę lewicowych ugrupowań w wyborach do PE? - Nie stworzyliśmy jednej listy lewicowej, bo nie chciał tego Robert Biedroń - mówił Włodzimierz Czarzasty. SLD miałby, według jego słów, pójść do wyborów z "Adrianem Zandbergiem, Małgorzatą Tracz, PPS, WiR, SDPL, Inicjatywą Feministyczną i Robertem Biedroniem". Ten ostatni polityk jednak nie poparł tego pomysłu.
- Jeżeli pan Biedroń nie dopuścił do powstania, bo nie chciał, to jest jego droga, listy lewicowej, to każda z partii ustaliła w przyjaźni swoją drogę - powiedział Włodzimierz Czarzasty na antenie Polskiego Radia 24.