Wyborcy Lewicy, wyborcy SLD wracajcie – neoliberałowie to nie jest dobre miejsce dla lokowania uczuć.
Nie minęły echa wyborów do Parlamentu Europejskiego z maja tego roku, a kończymy kolejną kampanię wyborczą; tym razem do parlamentu krajowego. Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że fundamentem do sprawnego tworzenia list wyborczych i realizacji kampanii wyborczej zawsze jest wygrana w wyborach poprzedzających.
Tym samym Prawo i Sprawiedliwość jako pierwsza partia przedstawiła liderów list w poszczególnych okręgach wyborczych i najszybciej ruszyła z kampanią. Inaczej niestety było po stronie opozycji z uwagi na polityczny rozkrok PO.
Tu niestety skrajną nieodpowiedzialnością i brakiem wizjonerstwa wykazała się właśnie Platforma Obywatelska, a właściwie jej kierownictwo, które zdaje się walkowerem oddało projekt Koalicji Europejskiej i to już po chwili od ruszenia sił odśrodkowych zapoczątkowanych przez Władysława Kosiniaka-Kamysza z PSL. Wystraszony tym obrotem spraw Grzegorz Schetyna podjął decyzję o odsunięciu lewicy i Sojuszu Lewicy Demokratycznej z list Koalicji Europejskiej. Najdziwniejszym, wręcz zdumiewającym faktem jest to, że jeszcze w maju 2019 roku a nawet 2-3 tygodnie po wyborach europejskich to właśnie nikt inny jak Grzegorz Schetyna i jego zaplecze zapowiadali, że są zwolennikami jak najszerszego frontu.
Co ciekawe największą odpowiedzialnością za kraj, stan polskiej demokracji, ale także dużą wiarygodnością wykazał się właśnie Sojusz Lewicy Demokratycznej który w referendum zapytał 21 000 swoich członkiń i członków o to w jakiej formule ma iść SLD do wyborów parlamentarnych? Przytłaczająca większością głosów członkowie SLD stwierdzili, że chcą wielkiej koalicji. Po takiej informacji przedłożonej Schetynie; Włodzimierz Czarzasty był wielokrotnie zwodzony przez lidera Platformy Obywatelskiej. Trwało to niestety zbyt długo. Dopiero przy wyznaczaniu ultimatum czasowego przez Czarzastego; w wyniku naporu dołów Platformy Obywatelskiej; SLD zostało odrzucone z wizji wielkiej koalicji.
Patrząc na przyszłość polskiej demokracji stało się dobrze. Na naszych oczach odradza się wreszcie lewica z prawdziwego zdarzenia na fundamencie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, mając paradoksalnie jako ojca chrzestnego Schetynę.
To właśnie Grzegorz Schetyna, który zaniepokojony decyzją partyjnych dołów niechcących pójść razem z lewicą na jednych listach wyborczych; pomimo potencjalnego sukcesu woleli wybrać czubek własnego nosa i mieć pewność wyboru określonych osób na listach Koalicji Obywatelskiej.
Dziś bez cienia wątpliwości można już powiedzieć że pójście w trzech blokach i jest ryzykownym przedsięwzięciem, które może doprowadzić do sytuacji w której Prawo i Sprawiedliwość wygra kolejne wybory i będzie rządzić nami przez kolejne 4 lata. Za tą sytuację biorą wyłącznie odpowiedzialność PO i PSL.
Jakie są z tego wnioski? Po pierwsze brak wiarygodności neoliberałów z Platformy Obywatelskiej, którzy są w stanie w ciągu dwóch tygodni o 180 stopni odwrócić sytuację polityczną.
I właśnie dlatego wyborcy powinni postawić na wiarygodność i świeżość kandydatów Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Po drugie zagubienie Polskiego Stronnictwa Ludowego może spowodować ryzykowne ruchy po tej stronie sceny politycznej – dość ekstremalne włączając to na przykład koalicję z Kukiz 15.
Po trzecie dzięki takiemu obrotowi sprawy dochodzi do zjednoczenia się lewicy i takich nazwisk jak Czarzasty, Biedroń i Zandberg. Ci trzej tenorzy mogą stanowić poważne odświeżenie polskiej sceny politycznej. Dziś sondaże nawet te najbardziej krytyczne wskazują nawet na 13% poparcia.
Na koniec warto odnotować przykre dla polskiej demokracji wydarzenia.
W ostatnich tygodniach obserwowaliśmy jednak swego rodzaju słabość zachowania wielu polityków PO i próbę kupczenia nazwiskami kojarzonymi z lewicą w celu jej ostatecznej marginalizacji. W moim przekonaniu tym razem ta operacja się nie powiodła z paru powodów. Platforma Obywatelska odrzucając SLD straciła jakąkolwiek wiarygodność. Przewodniczący Schetyna postanowił uprawiać partyzantkę polityczną zamiast iść do wyborów z otwartą przyłbicą.
Dziś właściwie już wiem dlaczego PO przegrywa wybory. Po prostu delikatnie mówiąc dotrzymywanie słowa nie jest najmocniejszą stroną tej formacji. Przykra a wręcz przygnębiająca to konstatacja partii która przez 8 lat rządziła Polską.
Czas na lepsze propozycje i wiarygodność w polityce. Czas na powrót równowagi i obecność lewicy w Parlamencie. Pozdrawiam Was Wszystkich i do zobaczenia!