- W krzyżu chodzi o poświęcenie dla ludzkości. Sprowadzanie tego do oznaczania swojego terenu, jak to robią katolicy za pomocą zbitych desek, to bardzo duże uproszczenie - mówiła w "Wydarzeniach i Opiniach" Joanna Senyszyn z Lewicy.
Joanna Senyszyn przypomniała, że poseł, który zawieszał krzyż w Sejmie w latach 1997-2001, spadł i złamał rękę. - Później już nigdy nie wszedł do Sejmu, ani żadnej rady wojewódzkiej, ani żadnej innej. Jeśli wierzycie w Opatrzność, to trzeba powiedzieć, że to "ręka boska" go ukarała - mówiła posłanka Lewicy.
Zapewniała, że "nikt nie będzie krzyża zdejmował, bo to nie należy do zadań posłów". - Najprawdopodobniej wystąpimy do marszałek Sejmu z odpowiednim pismem - dodała Senyszyn.