Wszystkim, którzy pytają: „I co nam ta Unia dała” polecam oglądanie telewizyjnych dzienników. Tam, co pół godziny jest relacja z któregoś z przejść granicznych. Granice z powodu epidemii koronawirusa są zamknięte, ruch odbywa się tylko przez wskazane przejścia. Kierowcy TiR-ów czekają na możliwość przekroczenia granicy po kilkanaście, bądź nawet kilkadziesiąt godzin. W korku utknęły też samochody osobowe i rodziny z dziećmi.
Ta sytuacja pokazuje, jak funkcjonowały przejścia graniczne przed wstąpieniem Polski do UE. I jak mogłyby funkcjonować, gdyby Polski w Unii nie było.
W tej chwili jesteśmy zatrzymywani, żeby zmierzyć temperaturę, wypełnić niezbędne w walce z epidemią dokumenty. Bez członkostwa w UE musielibyśmy się zatrzymywać do kontroli celnej, sprawdzana byłaby zgodność towaru z dokumentami przewozowymi, kierowcy samochodów osobowych musieliby okazywać paszporty i uzyskać stosowną pieczątkę…
Gdy więc pytają, co nam dała Unia, odpowiedzmy: podniesione szlabany graniczne na przykład.
Co byłoby, gdybyśmy to stracili? Wypadlibyśmy z europejskich łańcuchów dostaw, stracilibyśmy wolność podróżowania. Stojąc dziś w korkach na granicach, pamiętajmy o tym. To znowu może tak wyglądać, jak dzisiejszych telewizyjnych relacjach.
Prof. Bogusław Liberadzki, eurodeputowany