Czas epidemii to nie czas na spory polityczne, to nie czas na gorące debaty, które na co dzień prowadzimy. Gdy zagrożone jest życie i zdrowie Polaków, politycy wszystkich formacji muszą skupić się na tym, jak zapewnić, byśmy wyszli z epidemii obronną ręką. Lewica nie zamierza, inaczej niż Platforma Obywatelska, wykorzystywać epidemii po to, by walczyć z partią rządzącą o słupki sondażowe, po to, by prowadzić kampanię wyborczą. Jesteśmy odpowiedzialni i jedyne sprawy, które nas dzisiaj interesują to życie i zdrowie Polek i Polaków oraz wspólna przyszłość po koronawirusie.
Czy to znaczy, że nie powinniśmy krytykować rządzących? Czy to oznacza, że musimy porzucić swoją rolę opozycji, przestać surowo recenzować rząd oraz Prawo i Sprawiedliwość? Nie! Lewica jest opozycją odpowiedzialną, konstruktywną i poważną. Zamiast krzyku, awantury i retorycznych sztuczek wybieramy poważną rozmowę, w której wspieramy rząd w walce z koronawirusem, ale jednocześnie konstruktywnie go krytykujemy i prezentujemy własne pomysły. Inaczej niż opozycja totalna, nie uważamy, że porażki rządu w walce z epidemią to powód do zadowolenia. Za Polskę, za życie i zdrowie Polek i Polaków jesteśmy odpowiedzialni wszyscy – każda partia obecna w Sejmie i Senacie, a nie tylko rząd i Prawo i Sprawiedliwość.
Dlatego słuchamy propozycji rządzących i zgłaszamy własne. Dobry przykład to przygotowany w ostatnich dniach pakiet antykryzysowy. Ma on pomóc polskim pracownikom i przedsiębiorcom przejść suchą stopą przez kryzys ekonomiczny, który może wywołać epidemia. Pakiet zawiera wiele dobrych i potrzebnych rozwiązań. Te Lewica poprze. Ale na cały pakiet nie możemy się zgodzić. Większość Polek i Polaków to nie przedsiębiorcy i właściciele dużych firm, ale pracownicy. Tymczasem rząd w swoim projekcie o tym zapomina. Przerzuca całą odpowiedzialność za kryzys na słabszych. Chce, by pracodawcy mogli obniżyć pracownikom pensje o 50%, wydłużać dzień pracy, zmieniać dowolnie treść umowy o pracę, a nawet – zmniejszyć wymiar czasu pracy i wynagrodzenie pracownika.
Tym pomysłom mówimy nie. Chcemy, by państwo dofinansowywało pensje pracowników w firmach w kryzysie do 75%, by osoby zatrudnione na umowach śmieciowych były tak samo traktowane jak pracownicy, by wprowadzić gwarancje zatrudnienia dla osób w firmach w kryzysie, by powołać specjalny komitet, który będzie pilnował, żeby ceny w czasie epidemii nie rosły. To propozycje, z którymi byliśmy na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego u Prezydenta i pomysły, które zgłosimy na piątkowym posiedzeniu Sejmu. Mam nadzieję, że także dzięki nim Polska wygra z koronawirusem.
Marcin Kulasek, poseł
Tekst orygnialnie ukazał się na łamach Olsztyn.com.pl