- Symptomy stanu klęski żywiołowej już są. Dziwimy się, dlaczego rząd zwleka z jego wprowadzeniem. Mamy czas walki o zdrowie Polaków i zabezpieczenia ich przed skutkami ekonomicznymi pandemii, nad tym trzeba się pochylić - powiedział Marcin Kulasek.
Gość Polskiego Radia 24 zauważył, że rząd ma możliwość przesunięcia terminu wyborów. - Może wprowadzić stan klęski żywiołowej, który o 30 dni przesunie głosowanie. Stan klęski żywiołowej można następnie przedłużać. Jeśli dopuścimy do tego, że 10 maja Polacy w normalnym trybie pójdą do urn, to być może przez dłuższy czas nie będziemy w stanie opanować epidemii. Co cesarskie oddajmy cesarzowi.
Dobrze, że rząd wprowadził pewne obostrzenia wcześniej w związku z koronawirusem, nie czekano na rozwój sytuacji jak w innych państwach. Nie ma jednak zgody na to, że chce się wygrać wybory dla Andrzeja Dudy na trupach - podkreślił Marcin Kulasek.