Mimo trwającej epidemii koronawirusa, która stawia ciężkie warunki całemu naszemu życiu społecznemu i gospodarczemu, Sejm postanowił debatować m.in. nad projektem zaostrzenia prawa aborcyjnego. Pani marszałek Witek tłumaczyła, że to projekt obywatelski, i że to ostatni ustawowy termin, żeby się nim zająć. Mówiąc inaczej – koronawirus koronawirusem, a nad zaostrzeniem prawa aborcyjnego należy się pochylić. Projekt przygotowany przez środowiska ultrakatolickie wywołuje, co nietrudno się domyśleć, powszechne protesty kobiet, które uważają podobne plany za zamach na swoje zdrowie, prawa i wolność.
Tak się złożyło, że prawami i sytuacją kobiet zajęła się dziś także grupa parlamentarna Socjalistów i Demokratów w PE. Rozmawialiśmy (oczywiście wykorzystując łączność internetową) o sytuacji kobiet właśnie w okresie restrykcji i ograniczeń spowodowanych walką z epidemią. Jest już zauważalnym faktem, że sytuacja ta pogorszyła się i to w sposób znaczący. Epidemia nakłada bowiem dodatkowe obowiązki i ciężary na kobiety pracujące w szpitalach, przychodniach lekarskich izbach przyjęć, czy w domach opieki. 70 proc. światowej służby zdrowia i pracowników socjalnych, a więc lekarzy, pielęgniarek i pracowników opieki, to kobiety. Kobiety stanowią również istotną większość w innych zawodach o podwyższonym ryzyku zainfekowania koronawirusem. To są na przykład kasjerzy, sprzedawczynie, sprzątający.
Członkowie grupy Socjalistów i Demokratów przypominają więc, że mamy moralny i polityczny obowiązek, aby nie zapomnieć o nich podczas reagowania na kryzys, zarówno na szczeblu krajowym, jak i europejskim. Praktyczne działanie na rzecz równości płci jest teraz bardziej niż kiedykolwiek istotne. Chodzi przy tym nie tylko o sprawiedliwą płacę i sprawiedliwe emerytury, ale też o życie bez przemocy. Tak – to bardzo ważne – ograniczenia narzucone społeczeństwom, konieczność wielotygodniowego pozostawania w domu, telepraca i jednoczesna opieka nad dziećmi, wyzwalają w rodzinach sytuacje stresowe i konflikty kończące się niestety często przemocą domową. Narastanie przemocy domowej jest już zjawiskiem zauważalnym.
Przewodnicząca Grupy S&D, Iratxe García Pérez, powiedziała:
„Tysiące kobiet są uwięzione w domu ze swoimi agresywnymi partnerami. Dane z kilku państw członkowskich potwierdzają, że liczba przypadków przemocy uwarunkowanej płcią znacznie wzrosła”.
Dodajmy, że ograniczenia utrudniają również dostęp do szeroko rozumianej opieki zdrowotnej, także opieki związanej ze świadomym macierzyństwem. Liderka S&D wezwała więc rządy UE do priorytetowego traktowania bezpieczeństwa i zdrowia kobiet. Wszystkie usługi publiczne związane ze zdrowiem kobiet, opieką nad kobietą w ciąży, porodem, późniejszą opieką po porodzie, a także bezpieczeństwo i ochrona przed koronawirusem powinny zagwarantowane. Nie należy ograniczać środków na te cele. Mimo epidemii kobiety nadal powinny mieć swobodny dostęp do wszystkich lekarzy, jak również do miejsc, gdzie mogą oczekiwać pomocy i ratunku w rodzinnych sytuacjach kryzysowych…
Jak więc Państwo widzą, tak się złożyło, że w tym samym dniu, w polskim Sejmie i w gronie Europejskich Socjalistów i Demokratów rozmawialiśmy o tym samym – o problemach kobiet. Odnoszę jednak wrażenie, że te rozmowy zasadniczo się różniły. Czy Państwo też mają takie wrażenie?